poniedziałek, 17 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ 2

Wsiedliśmy do samolotu. Siedzieliśmy na tylach.Byłam cała roztrzęsiona bo nie dosc że opuszczam bliskich to pierwszy raz lece samolotem. Seba odrazu wyjal sluchawki i telefon na ktorym zobaczylam ze ma wiadomosci od Nikoli zeby odpisal albo zadzwonil i mial ich chyba z 20... TAK tej nikoli.
-Seba..
-No?
-O co chodzi? Czemu Nikola do ciebie pisze i czemu jej nie odpisujesz?
-Nie nic.
-Sebastian!
-No kurwa przecież mówie że NIC
-Nie drzyj sie tak!-Chłopak założył słuchawki i w tym momencie zaczelismy leciec,moje paznokcie wbiły sie w fotel,dosłownie.
Godziny sie dłużyły i dłużyły a ja nie mogłam zasnąc. To była jedna wielka masakra. Mogę wam przysiasc że to będzie najgorszy rok mojego życia.

*oczami Dawida*
Gdy Seby i Kelly nie było już widac postanowiłem że już pójdziemy.
-Nikola? Idziemy juz?
W tym momencie Nikola zwymiotowała... Pomogłem jej usiasc na najblizszym siedzeniu i pobiegłem po sprzątaczke.
-Ej? Co jest? Dobrze sie czujesz?
-Nie..Dawid ja musze ci coś powiedziec..
-Nikola jezu o co chodzi..
-Od paru dni źle sie czuje..Wczoraj robilam test i.... jestem w ciąży...
-Że co przepraszam?
-To nie było planowane naprawdę. Ja nie chce tego dziecka.. Chce no nie wiem.. poronic?
-Zwariowalas? Chcesz zabic dziecko? Chyba żartujesz. Kto jest ojcem?
-Dawid...ojcem jest Seba-Rozpłakała się-To był tylko jeden raz...
-On o tym wie?
-Nie, tylko ty... Ja nie chce.. Ja mam 16 lat.. Co powie mama? A tym bardziej tata?
-Jezu... Chodź zawioze cie do domu.. Już późno

W samochodzie Nikola milczała i jedyne co słyszałem to jej szlochanie.
-Nikola wszystko okej?
-Nie, nic nie jest okej. Nie ma go przy mnie,nie chce tego dziecka... NIE CHCE ŻYC..-Płakała
-Nikola pamiętaj że jak coś będziesz potrzebowała to jeden telefon i będę okej? Przysięgnij że nic sobie ani dziecku nie zrobisz!
-Dziekuje... Obiecuje. Myślisz że mówic mamie?..
-Myślę że lepiej teraz... Może ci pomoże.
-Dziękuje Dawid,pa.
Nikola wysiadła a ja pojechałem do domu odpocząc po dzisiejszym dniu.

*oczami Kelly*
WKOŃCU-dolecielismy,jak były turbulencje to myślałam że zejde tam...Wychodząc już zobaczyliśmy Niską brunetke z tabliczką "Kelly i Sebastian" podeszliśmy i sie przywitalismy.
-To co? Możemy isc?-Zapytal Seba
-Musimy poczekac na mojego syna,jest w toalecie
-Pani syna?
-Tak nazywa sie Harry,ma 18,5 lat więc nie taka wielka różnica między wami. O jesteś! Harry to Sebastian a to Kelly
-Hej-powiedział nieśmiało na co mu odpowiedzieliśmy-
-Hej
-No hejka
-Okej to możemy jechac, Kelly usiadziesz z tyłu z Harrym,a Sebastian z przodu dobrze?
-Okej

Jadąc widziałam jak Harry podsuwa sie do drzwi i chyba sie pocił, no i unikal kontaktu ze mną,był odmianą chłopaków..

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie :D biedna Kelly

    http://aleksandraczaja.blogspot.com/ - zapraszam do mnie, mam nadzieję, że przeczytasz i skomentujesz ;)

    OdpowiedzUsuń